Znaleziono 7658 wyników

Charlie chyba też tu był w jakimś domu. I myślał o tym wszystkim.

Charlie trzymał Claire za rękę by mu nigdzie nie uciekła. Musiał ją chronić.

-Zobaczysz go jeszcze obiecuję.-powiedział.

Przytulił Claire i spojrzał na Aarona.
-Kocham Cię Kabaczku. Będę tęsknił.-uśmiechnął się delikatnie i aż mu łza spłynęła po policzku.

-Aż trudno uwierzyć, że musimy tam wracać.-westchnął i zaczął pakować jakieś rzeczy.

Drzwi otworzył Charlie. I spojrzał pytająco na Marcusa.

-Przykro mi. Ale najwyraźniej takie jest wasze przeznaczenie.-powiedziała i odeszła. Była szczęśliwa, mogła zostać i być wolna. Jakoś na razie wyrzytów sumienia nia miała.

-Nie muszę? Naprawdę nie muszę?-spytała i aż się na samą myśl uśmiechnęła.

-W takim razie nie wiem kompletnie co mam robić, w końcu nie przyleciałam z wami na wyspę.

-Witaj. Ja też się cieszę, że was widzę.-powiedziała uśmiechnięta.-I co teraz?-spytała.

Juliet w końcu doleciała. Wysiadła z samolotu i czekała na lotnisku na Mie i Roya.

-Bo wiesz skoro i tak mamy tam zamieszkać...-powiedział i usiadł koło niej.

-A nie lepiej pobrać się na wyspie?-spytał po długiej chwili milczenia.

-Muszę się nad tym poważnie zastanowić.-powiedział i podszedł do okna i się nad tym poważnie zastanawiał.

Juliet spojrzała na zegarek. Nie miała zbyt wiele czasu. Wzięła tylko pieniądze i paszport, spakowała to do torebki i wybiegła z domu. Złapała taksówkę i pojechała na lotnisko. Wsiadła do samolotu i f ...

Juliet usiadła na kanapie i zaczeła czytać sobie spokojnie ksiażkę, jak gdyby nigdy nic. Co jakiś czas zerkała na zegarek.

Powiedzmy, że się zgodził, bo nie wiadomo czy Skrzynia do nas wróci. A jak wróci to miejmy nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko temu ^^

Uśmiechnęła się.
-Wszystko z nią dobrze.-powiedziała-Pozdrów ode mnie wszystkich i do zobaczenia.

I tak się całowali, bo było im ogólnie super. I oczywiście byli szczęśliwi.

Uśmiechał się, bo był bardzo szczęśliwy.
-Kocham Cię.-powiedział i ją znów pocałował.

A on ją za to w usta namiętnie pocałował.

-W porządku.-powiedziała i wzięła kopertę, które leżała z boku. Podała ją Marcusowi.-Otwórz kopertę gdy w stu procentach wszyscy będą gotowi na powrót.

-Więc już z nim rozmawiałeś...a co u niego?-spytała, bo w końcu nie widzieli się tyle, a Jack to jednak Jack.

Uśmiechał się. Przytulił ją do siebie i wplótł rękę w jej włosy.

-Nie będzie musiał tam wracać.-powiedziała pewnie.-Lepiej niech zostanie tutaj.