Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:03, 03 Maj 2008 Temat postu: Retrospekcje Alex |
|
|
2 lata temu Alex mieszkała jeszcze w Brazylii.
-Alex ,gdzie idziesz-spytał ojciec Alex.
-Tato przyjdę z lekarstwami.. wrócę za nie długo.
-Co zamierzasz zrobić ..- spytał wiedząc jakie głupie pomysły przychodzą jego córce do głowy.
-Poradzę sobie-powiedziała wybiegając z domu. Byłą bezradna biegła a potem wola zwolniła kroku. Szła chodnikiem kopiąc kamień. Nie umiała niczego wymyślić. Niewiedzą o tym wkroczyła na ulice.. nie zauważyła nadjeżdżającego auta .Poczuła jak ktoś ją odpycha. Chłopak został lekko potrącony.
-Nic ci nie jest? -podbiegła do niego. Chłopak wstał z pomocą dziewczyny.
-Chyba jestem cały - usmiechnoł się sztucznie –Nie licząc paru siniaków.
-Serdecznie ci dziękuje- powiedziała smutno.
-Taka ładna dziewczyna powinna uważać nic nie powinno jej trapić .-rzekł
-Jestem Alex. -przedstawiła się
-Ja jestem Joe ..- usmiechnoł się .Mogę wiedzieć co cie trapi? -spytał grzecznie choć nie wyglądał na grzecznego typa.
-Potrzebuje zarobić parce groszy ...-powiedziała spokojnie
-Mogę ci pomoc…-powiedział uśmiechając się tajemniczo…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:05, 03 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
pare dni pózniej
-Znalazłam prace-powiedziała do Ojca.
-Jaką-spytał poważnie patrząc na Alex
-Lepszą niż pozostałe-skłamała
-Jaką-spytał ponownie.
-Może opowiem kiedy indziej - powiedziała całując go w policzek i wybiegając z domu.
-Alex..3 swiaty z tą dziewczyną-powiedział do siebie.
Alex szła szybkim krokiem do kryjówki Joe.
-Cześć -powiedziała wchodząc i całując go na przywitanie
-Witaj czarny Aniele.. -usmiechnoł się
-Tylko niemów ze mam kogoś zabijać – zaśmiała się
-Przydałoby się ..-powiedział z uśmieszkiem kładąc bron na stole.
-Daruj sobie już dość się naparzałam jak wy to robicie…
-Żartowałem nigdy mojej dziewczynie nie kazałbym kogoś zabić -powiedział i pocałował ją namiętnie.-Dzisiaj sprzedajesz-powiedział dniej.
-Myślę ze nie skończy się to tak jak tamtym razem?
-Alex jesteś cała ciesz się już 2 ludzi tak strąciliśmy- usmiechnoł się drwiąco.
-Ile i komu – spytała patrząc mu w oczy…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:28, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Alex czekała na kupca w ciemnym zaułku.
-Witaj.. -odezwał się głośny głos .Alex przeszły ciarki.
-Mam dragi.. Joe umówił podobno już się z toba co do kosztów . .-powiedziała
-Och on zawsze za dużo żąda -powiedział przybliżając się do niej.
-To najleprzy towar .Kasa.-powiedziała donośnie chciała mniec już to za sobą.
-Co takas pospieszna .Pogadajmy sobie.-powiedział usmiechjac się.
-Nie przyszłam tu na pogaduchy Dorian-odwróciła się za nią stało czarne auto podniosła bagażnik był pełen narkotyków.-Kasa i jest twoja..
-Chcialabys.. -Po tych słowach Alex usłyszała strzał .-Biorę to za darmo.. -Z kryjówki wyszedł Joe z paczką.
-Paczcie kto się pokazał. .wreszcie wiedze jak wyglądasz-dziewczyna kompletnie zgłupiała niewiedziała co się dzieje wszyscy zaczęli do siebie strzelać niebyło gdzie uciekac .Po chwili strzelaniny Dorian padł na ziemie martwy.
Pare dni później -wieczór
-Joe potrzebuje piniedzy.. -powiedziała biorąc jabłko z stołu i wgryzając się wnie.
-Dostaniesz zapłate w swoim czasie-powiedział wychodząc.
Alex rozejrzała się po całej kryjówce. Musze zdobyc pieniądze pomyślała.
Kasa leżała w sejfie .Alex podeszła do niego i jako kod wpisała jego date urodzin.Udało się Sejf został otwary.dziewczyna szybko wybiegła z Nory jak to nazywała.
Pobiegła do najbliższej apteki.
-Przepraszam zdążę jeszcze?-spytałą
-Niestety nie..przyjdz jutro-odpowiedział sprzedawca zamykając dzwi.
-Ale..-chciała cos powiedziec
-Mówie nie to nie –przerwał jej i odszedł.
Alex szła powoli do domu znów jej się nieudało zdobyc lekarstw.Musi czekac na kolejny dzien.Nagle zadzwonił telfon.
-Alex gdzie jestes!-krzyknoł ojciec przez słuchawke-Z matką jest gorzej..-Dziewczyna wyłoczyłą się i pobiegła do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:10, 24 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
-Alex powtarzam Ci kolejny raz..jesli powiesz z kim współpracowałaś dostaniesz mniejszy wyrok…a jeśli uda nam się udowodnić ze robiłaś to dla dobra matki jeszcze go skrócimy.-powiedział wysoki facet w garniturze ..był o n adwokatem Alex.
-Dzięki nim nazbierałam na operacje dla matki ..jeśli myślisz ze ich wydam mylisz się.
-Alex przemyśl to możesz dostać nawet 6 lat…
-6 lat w wiezieniu?-spytała zaskoczona.
-Tak.-odpowiedział krótko.
-Mogę się jeszcze nad tym zastanowic?-zapytała patrzac na niego.
-Tak..-powiedział i wyszedł z Sali.Alex siedziała w Sali przesłuchan na komisariacie w Brazyli. 6 lat…oni musza mi wybaczyćPochwali weszłedł policjat.
-I jak piękna powiesz z kim się kuplowałas..?
-Nick Torres- on był bossem..-powiedziała.
-Widać ze jednak zmądrzałaś…-powiedział i wyszedł Alex oparła się ciężko o blat stołu.
Kilka dni później.
-Zrobimy tak…-powiedział jeden z policjantów.-Wrócisz do kryjówki i powiesz ze masz klienta …tak naprawdę będzie to jeden z nas reszta się ukryje przyjdziesz w wyznaczone mniejsce z nimi i ich zgarniamy…a ino nie próbuj żadnych sztuczek.
-Dobrze zgodziła się. Zrobiła wszystko co jej kazali.Policja śledziła ja uważnie.Wszystko szło według planu.
Alex przechodziły ciarki bała się.
-No i gdzie ten twój klient skarbie…-zapytał Joe.
-Zaraz przyjdzie i oficjalnie ci mówię ze nie jesteśmy już razem!
-Małą przeciecz to ja ci załatwiłem tą prace i jesteś moja..
-Snisz..-krzykła.
-Spokój…-powiedział Nick z jego oczu niedało się odczytac tego co czuje -Joe schowajmy się…
-Poco się chowac..-powiedziała policja wychodząca im naprzeciw.
-Zdradziłaś nas..-krzyknoł Joe i wyciągną pistolet w strone Alex-Zginiesz..-powiedział i nacisnął spust.Alex zdarzyła się obrócić i oberwała w łopatkę ..opadła bezwładnie na ziemie.
-Co się dzieje?-zapytała rozglądając się.
-Poszczelili cie ale wszystko już wporzadku..-powiedział doktor…do pokoju wszedł adwokat.
-Cała sprawa zostanie oddana w rece amerykańskiego sądu dlatego tez musisz się tam udac..to znaczy do Ameryki…
-I ze niby mam zostawić tu rodzinę..
-Za pomoc wykupiliśmy im mieszkaie..-powiedział –Nie dostaniesz dużo lat najwyżej rok..
-Rok?!-opadłą bezwłąndnie na poduszkę…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|