Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:16, 24 Maj 2008 Temat postu: Retospekcje Roy`a |
|
|
Rok przed katastrofą.
Na treningu piłki nożnej.
Roy biegnie z piłką do bramki , jeden z jego kolegów podstawia mu nogę.
-Widzisz trenerze to fajtłapa.-zasmiał się jak reszta gdy ten wylądował na ziemi.
Roy ze wściekłością wstał.
-Wypchajcie się wszyscy.-powiedział kierując się do szatni,
-Mięczak ..-krzyknął ktoś.
-Mogli byście w kocu skończyć mu dokuczać?- spytał wściekły trener -Jesteście drużyną ..a nie wrogami ..trenujcie dalej-powiedział dobiegając do Roy`a.
-Nie możesz być na nich zły ..przesadzasz.
-Ojcze widzisz ze nie jestem stworzony do grania z nimi.
-Tutaj jestem twoim trenerem ..-poprawił go.
-I to jest chyba powód dla którego oni mnie nienawidzą..ze jestem twoim synem…
-Przestan gadac głupoty..wmawiasz sobie rzeczy nie stworzone..- krzyknął i wyszedł.
Roy szybko się przebrał i wyszedł bez słowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Alexa
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 11985
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:13, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Roy wszedł do pokoju kopnol po drodze pusta butelke taniego wina.
-Znów pijesz..-powiedział głosno patrzac na ojca- Nic tobie to nie…
-Zamknij się! Nic niewiesz…-krzyknol pijany ojciec wstając z kanapy , zachwiał się i znów wywrócił na nia.
-Stracisz przez picie prace…-powiedział-Ona umarła musimy sobie z tym poradzic…-krzyknał niepanuja nad wmocjami. Jego matka umarła niedawno.Był to wielki wstrzas dla niego i jego ojca.
-Zamknij się!..-krzyknoł kolejny raz.Roy uciekł na pietro i wyszedł przez okno na dach lubiał tam przesiadywac.Spojrzał na gwiazdy przypomniała mu się Matka ona uwielbiał gwiazdy,
Kilka dni później
-Roy zejdz na dół…-krzyknoł ojciec.Roy zeszedł powoli na dół i spojrzał na ojca i mężczyznę stojących w salonie.
-Tak?-zapytał przyglądając się im.
-Za swoje postępy w grze dostajesz stypendium i od nowego roku bedzisz uczestrzał do najlepszego sportowego liceum w Sydney.
Roy spojrzał na ojca.
-Jedynie jak przestaniesz pic…inaczej z tad się ruszam.
-Roy!Zepsujesz sobie przyszłość…a masz okazeje być kims …masz talend do tej gry…
-Ale niepozwole by się tobie cos stało , musze dopilnowac tego bys przestał pic niemoge już dłużej odbierac cie z izby wytrzeźwień…-powiedział i odwrocił się z zamiarem odejścia odkad matka umarła jagby uszło w nim Zycie.
-Roy..-zawołał jego ojciec.
-Tak?-zapytał odwracając się.
-Obiecuje przestane pic…-powiedział chciał dla syna jak najlepiej wróżył mu wspaniałam przyszłość.Roy uśmiechnął się od niepamiętnych czasów.
-Dziekuje…
Dzien wyjazdu.
-No to czesc…dbaj o siebie będę przyjeżdżał kiedy tylko znajde czas.
-Jedz i szlifuj talet..-powiedział i klepnał chłopaka w plecach.
Roy weszedł do Autobusu
Roy zaufał ojcowi jednak bał się ze wróci do nałogu .Wprawdzie już cały miesiąc niecił ale i tak się bał.
-Karl..-powiedział chłopak siedzący tuz obok niego w autobusie.
-Roy..-powiedział zdawał sobie sprawe ze połowa osób pochodzi z bogatych rodzin dróga jet sposorowowana.Wiedział ze tutaj musi sobie znalesc przyjaciół.
Roy wysiadł z autobusu wziął swoja torbe i rozejrzał się dookoła.Zauwazył wielka szkołe.Obok niej stały domki dla uczniów stypediowanych.Jeden z nich nalezał do niego wszedł i rozgościł się.
-Witaj Roy..-do pokoju weszedł mężczyzna dobrze znany mu .
-Witaj to sprawiłeś ze uczestrzam do tej szkoły..-powiedział.
-Tak nazywam się Bob Jonas..-powiedział spokojnie uśmiechając się.
-Serdecznie panu dziekuje…-powiedział.
-Naprawde masz talet to jest dobra szkoła … a teraz biegnij na pierwsze lekcje..
-Ma pan racje..-powiedział i wyszedł.Szedł do głównego wyjscia gdy wpadła na niego czarnowłosa dziewczyna szybko się pozbierała i poszła dalej…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|