Znaleziono 7658 wyników

-Na pewno. Bo tego dopilnuję.-powiedział rozbawiony.

-Na co tylko będzie chciała.-powiedział i ja cmoknął w nosek.

-Ale moja przyszła żona musi mieć siły.-powiedział uśmiechnięty.

-Mógłby Cię nieść na koniec świata i jeszcze dalej. Jak bym się zmęczył to bym Cię do moich pleców przywiązał i wtedy bym się czołgał.

-Nie wiem, przed siebie.-wyszczerzył zęby i się roześmiał.

Wziął ją na ręce i niósł ją przepychając się przez tłum. Uśmiechał się cały czas.

A, żeby było fajnie to on szybko wstał i ją przytulił. Tak mocno, bo się cieszył i to bardzo. I bum pierścionek gdzieś upadł. No, ale ważne, że się zgodziła.
-Też Cię kocham.-szepnął jej do ucha.

Uśmiechnął i zatrzymał sie. Uklęknął na jednej nodze. Wyciągną z kieszeni pierścionek.
-Claire...Wyjdziesz za mnie?-spytał patrząc jej w oczy. Nie obchodziło go, że są na środku chodnika, a obok prz ...

-Lubię mówić prawdę.-powiedział uśmiechniety i puścił jej dłoń. Objął ją w pasie i pocałował jej głowę. Ach, jak on ją kochał.

-Ale ty lepiej.-powiedział i pocałowął ja w policzek. Wziął ja za rękę i poszli. Wyszli z zamku i tak sobie szli.

Wziął jakieś ubrania, które wcale lepiej nie wyglądały, ale cóż. Tak to wygląda jak się kilka dni w plecaku ubrania nosi. Poszedł do łazienki. Umył się i ubrał. Nawet uczesał. Wyszedł czysty i pachnąc ...

Wstał i zaczął grzebać w plecaku.
-Tylko się przebiorę. No wiesz trochę te ubrania zaczynają śmierdzieć.-powiedział i się uśmiechnął.

-Może pójdziemy na spacer?-spytał z uśmiechem na twarzy.

Telefon Marcusa zawibrował, a na wyświetlaczu pojawił się napis: Numer prywatny.

Uśmiechnła się patrząc na Claire.

Pogłaskał Aaron po główce i tak się delikatnie oparł o Claire.

Uśmiechnąl się.
-Będę jej musiał podzękować, ale to potem.

-Tak.-powiedział i się uśmiechnął. Szybkim ruchem schował pudełeczko.-A jak było na śniadaniu?

A on wciąż siedział i obracał to pudełko. Wpatrywał się w nie jak zaczarowany.

On się obudził i usiadł. Obracał w ręce pudełko.

-To idź na śniadanie, a ja pośpię.-powiedział uśmiechnięaty. zamknął oczy i zasnął.

Uśmiechnął się do niej i delikatnie pocałował.
-Jeśli chcesz gdzieś idź to możesz iść. Jeszcze przez kilka godzin albo dni możesz cieszyć się wolnością.

On się położył.
-Utulisz mnie do snu?-spytał i się uśmiechnął.

Przytulił ją do siebie.
-Kocham Cię.-szepnął jej do ucha.

A on delikatnie przechylił głowę i pocałował ją w usta.

-Nie. Jeszcze nie.-powiedział uśmiechnięty.-Ty dodajesz mi siły i przez to zmęczony nie jestem.