Autor Wiadomość
ToRcIk
PostWysłany: Sob 17:02, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex i Marcusa zaciągnięto do namiotu...tam mieli poczekać na Eloise. Po chwili chłopak przebudził się.
- Moja głowa - wymamrotał rozglądając się nieprzytomnie. - Co sie stało?
Alexa
PostWysłany: Sob 16:58, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex wstałą nieodzywajac sie.. spojrzałą na ludzi potem na nie przytomniego Marcusa.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:56, 30 Maj 2009    Temat postu:

Chciał coś powiedzieć, gdy mężczyzna na koniu znokautował go. Marcus upadł nieprzytomny na ziemię. Drugi z Innych, również na koniu, celuje do Alex z karabinu.

- Rusz się - warknął na Alex związując Marcusa i zaciągając ich do wioski. - DHARMA wypowiedziała Innym wojnę - rzekł mężczyzna. Inni mówili na niego Charles Widmore.

- Podejrzewam, że nie sa to ludzie Dharmy, chce z nimi porozmawiać, jak on się obudzi - rzekła i wskazała na Marcusa.
Alexa
PostWysłany: Sob 16:52, 30 Maj 2009    Temat postu:

-MArcus ale Co?-spojrzała na niego...
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:47, 30 Maj 2009    Temat postu:

- Znalazłem!! - krzyknął Daniel wołając ich do siebie gestem. W dłoni trzymał pistolet. - Poczekajcie tutaj... - dodał i wszedł do obozu. - Gdzie jest Eloise?! - zawołał.

- Uspokój się - rzekł Richard.

- Gdzie jest Eloise?! - powtórzył pytanie grożąc mu bronia. - Gadaj!! - Daniel uniósł broń, a wtedy za jego pleców rozległ sie strzał. To Eleoise.
Daniel pada na ziemię i szepcze:
- Ty przez cały czas wiedziałaś, że to się stanie...

- O co Ci chodzi? - pyta kobieta patrząc na niego.

- Jestem Twoim synem - wymamrotał Dan i umarł.

Marcus patrzał na to wszystko z ukrycia razem z Alex. Gdy mężczyzna został postrzelony wstał i chciał tam pobiec.
- Musimy coś zrobić...
Alexa
PostWysłany: Sob 16:42, 30 Maj 2009    Temat postu:

Ufam-pocałowałą go delikatnie w usta-i kocham-przytuliła sie.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:38, 30 Maj 2009    Temat postu:

Kiedy Daniel wyszedł z samochodu, Marcus usiadł obok Alex i przytulił ją.
- Wszystko będzie dobrze... - wyszeptał głaskając ją po policzku. - Zaufaj mi...
Alexa
PostWysłany: Sob 16:36, 30 Maj 2009    Temat postu:

Przyjrzała sie Danielowo.. a potem spojrzałą na Marcusa.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:31, 30 Maj 2009    Temat postu:

Przez dłuższą chwilę milczał.
- Jaki masz plan? - zapytał w końcu przerywając ciszę.


- Za 4 godziny robotnicy w stacji "Łabędź" trafią na źródło ogromnej energii, którą wypuszczą wskutek wiercenia. Skutki tego wydarzenia będą katastrofalne - rzekł patrząc to na niego, to na Alex. - DHARMA zdecyduje, by całe źródło energii zalać betonem. W stacji "Łabędź" co 108 minut będzie wciskany przycisk, który będzie powstrzymywał energię przed wydostaniem się. To wszystko w rezultacie spowoduje wypadek Oceanic 815, a później przybycie frachtowca.

Marcus zmarszczył brwi.
- Chcesz...to zatrzymać? Unicestwić tą moc...a wtedy samolot wyląduje w Los Angeles?


- Tak. Widzisz, w równaniu są nie tylko stałe, ale też zmienne - te zmienne to ludzie, którzy mają wolną wolę i mogą podejmować różne decyzje.

- To oznacza, że być może zdarzenia mogą potoczyć się inną ścieżką. - zakończył Marcus przeczesując dłonią włosy. - Jak chcesz unicestwić energię?

- Zdetonuję bombę wodorową
Alexa
PostWysłany: Sob 16:26, 30 Maj 2009    Temat postu:

Osuneła sie na bok i podparłą głowe rekoma.. spojrzałą na Marcusa i Daniela.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:19, 30 Maj 2009    Temat postu:

Gwałtownie zahamował i przeszedł na tylne siedzenie.
- Cholera - mruknął biorąc czystą gazę i przeczyszczając ranę. Następnie zaczął ją zszywać. - Przecież i tak nie można zmienić przeszłości - dodał z ironią widząc na mężczyzna się budzi.


- To tak nie działa - odparł Dan ze spokojem dotykając opatrunku. - Równie dobrze w wydarzenia może być wpisana śmierć każdego z rozbitków. - dodał siadając powoli.
Alexa
PostWysłany: Sob 16:15, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex wziela gaze z apteczki i przylozyla ja do rany probujac powstrzymac krwawienie.
-Marcus on sie wykrwawi!
ToRcIk
PostWysłany: Sob 16:09, 30 Maj 2009    Temat postu:

Przejechali przez ogrodzenie. Marcus nie zatrzymywał się...
- W tyle, na siedzeniu jest apteczka... - rzekł zerkając w lusterku. - Weź gazę i spróbuj zatamować krwawienie. Musimy z tond odjechać jak najdalej. - dodał.



- Możesz mnie zabić albo odejść i pozwolić dwóm starym znajomym porozmawiać - rzekł Jacob, kierując słowa do Bena. Ten zawahał się.

- Więc teraz, nareszcie, przestałeś mnie ignorować. Mieszkałem na tej wyspie 35 lat i jedyne, co słyszałem, to twoje imię, ciągle powtarzane. Richard przynosił mi twoje instrukcje... te wszystkie świstki papieru, te wszystkie listy... I nigdy nie miałem wątpliwości. Robiłem, co mi kazano! Ale kiedy chciałem cię zobaczyć, słyszałem tylko: "Musisz poczekać. Musisz być cierpliwy". Ale kiedy on chce cię zobaczyć? Wchodzi tu od razu, jak Mojżesz. Czemu on? Co jest ze mną nie tak? Co ze mną? - krzyknął Ben z rozpaczą.

- Co z Tobą?

Ben uniósł nóż i dźgnął Jacoba dwa razy. Ten padł na ziemie i plując krwią, rzekł:
- Żegnaj, Mia...
Alexa
PostWysłany: Sob 16:03, 30 Maj 2009    Temat postu:

Wsiadłą do Auta i zatrzasneła drzwi..
ToRcIk
PostWysłany: Sob 15:54, 30 Maj 2009    Temat postu:

Podbiegł do jeepa i schował się za niego.
- Cholera...cholera... - zaczął mruczeć pod nosem. Wymierzył i strzelił w beczkę z paliwem. Rozległ się huk...
Gdzie on jest - pomyślał rozglądając sie za Danielem. Zauważył go. Mężczyzna leżał na ziemi. Na jego szyi widniała krew.
Marcus podbiegł do niego i zaciągnął do do samochodu. Włączył silnik...
- Alex...wsiadaj - krzyknął zatrzymując się na chwilkę.
Alexa
PostWysłany: Sob 15:49, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex zaczeła biec przed siebie co chwile spogladajac do tyłu.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 15:44, 30 Maj 2009    Temat postu:

Wszedł do budynku i wziął kilka broni, jeden pistolet podał Alex.
- Na wszelki wypadek - powiedział uśmiechając się krzywo. Zamknął budynek i podszedł do Daniela. - Ru...


Nie zdołał dokończyć. Do rozbitków podeszła grupka członków Dharmy.
- Odłóżcie broń - rzekł jeden z nich.

- Nie - warknął Marcus mierząc w niego broń i stając przed Alex. Po tych słowach wywiązała się strzelanina. - Uciekaj!! - krzyknął do Alex i popchnął ją lekko.
Alexa
PostWysłany: Sob 15:35, 30 Maj 2009    Temat postu:

Scisneła mocniej jego dłon i biegła próbujac nadarzac za ich tepem
ToRcIk
PostWysłany: Sob 15:31, 30 Maj 2009    Temat postu:

Spojrzał na Alex... Wiedział, że nie ma czasu, aby sie z nią kłócić.
- Dobrze - zgodził się i odnalazł jej dłoń, lekko ją ściskając. - Za 10 minut koło ogrodzenia - rzekł do Daniela i wybiegł razem z Alex z budynku.
Zatrzymał się przy innym wyjmując z kieszeni kluczę.
- Musimy zdobyć broń - mruknął.


Reszta rozbitków zaczęła się pospiesznie pakować, aby jak najszybciej wyruszyć na plażę.
Alexa
PostWysłany: Sob 15:27, 30 Maj 2009    Temat postu:

Marcus ide z wami-powiedziałą Alex podchodzac do niego.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 15:18, 30 Maj 2009    Temat postu:

- Zaprowadźcie mnie do obozu Innych - rzekł Daniel patrząc po wszystkich. - Jedynie moja matka może wam pomóc trafić z powrotem na swoje miejsce.

- Nigdzie nie pójdziesz, póki nie dowiem się o co tutaj chodzi - warknął wściekły Sawyer.

- Daniel wie co robi - przerwał mu Marcus, a w tym samym momencie Kate zdradziła kod do ogrodzenia. - Zaprowadzę Cię tam - dodał nie patrząc na Alex. - Reszta niech się spakuje i pójdzie z Sawyerem na plażę.
Alexa
PostWysłany: Sob 14:45, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex spojrzałą na Marcusa a potem na Sawyera.
ToRcIk
PostWysłany: Sob 14:34, 30 Maj 2009    Temat postu:

Do budynku wbiegł Marcus... Jego wzrok padł na związanego i nieprzytomnego mężczyznę.
- Co tutaj się dzieje?! - zapytał patrząc ze złością na Sawyera. - Zwariowałeś?!


- Nie...wiem co robię, książę - prychnął i opowiedział mu co się wydarzyło.

- Musimy uciekać!! - przerwał mu chowając twarz w dłoniach.

- Są dwie opcje, ucieczka łodzią podwodną albo powrót do lasu - odparł Sawyer. W tym samym czasie do budynku weszła reszta rozbitków razem z Danielem Faradayem.
Alexa
PostWysłany: Sob 13:21, 30 Maj 2009    Temat postu:

Alex wodziłą wzrokiem za Sawyere,
ToRcIk
PostWysłany: Śro 17:41, 27 Maj 2009    Temat postu:

- Nie mam pojęcia - mruknął odrzucając włosy i chodząc po pokoju. - Cholera...!! - warknął.


Ktoś zapukał do drzwi domku, w którym siedział Marcus. Był wściekły...
- Kto... - nie dokończył patrząc na mężczyznę, który stał w drzwiach. - Daniel Faraday?


- Jak tutaj trafiliście? - zapytał mężczyzna.

Marcus opowiedział mu wszystko patrząc na niego uważnie.
- Co się dzieje?


Mężczyzna spochmurniał.
- Mam złe wieści. Nie powinniście ty być. Moja matka się myliła - rzekł i odwrócił się.

- Hej!! Poczekaj!! O co w ogóle chodzi?! Jak to nie powinniśmy tutaj być?! - krzyknął za nim, lecz bez skutku.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group